"Ranek – zgodnie z sugestią mentorki - spędzam w Sofia Reina Muzeum – i znów pytania, pytania, pytania.
Po południu – przedstawienie improwizacyjne grupy młodych tancerzy – studentów Uniwersytetu. Najpierw obserwuje występ, potem tancerze improwizują zgodnie z przygotowanymi przeze mnie zdaniami:
„Doktorzy obserwowali kontenery całymi godzinami, ale który zawierał kozę, który osła, a który człowieka – tego nie byli w stanie stwierdzić”
„Było tam obecne jakby przeczucie śmierci – jak cmentarz, który mignął w oknie pędzącego pociągu”
„Czy nie cudownie płynąć okrętem? Amerykanie oczywiście zachwycają się wolnością motocykli, ale ja zawsze wolałem statek, szczególnie nocą gdy nie ma najmniejszego znaku gdzie on płynie i poddajesz się wielkiemu dryfowaniu. Czyż to nie jest prawdziwa wolność”
Jest to niesamowite jak dosłowność przekazu tanecznego przemieszana jest z abstrakcją.
Ale najciekawsza jest końcowa dyskusja: jaki rodzaj tekstu, zdań może konstruktywnie inspirować taniec, jaki jest balans między abstrakcją a dosłownością w interpretacji, co jest pomiędzy słowem a gestem i jak twórczo to zapełnić.
Ciekawe i inspirujące było też dowiedzieć się jak tancerze „czytają się” nawzajem w improwizacji grupowej, jak się komunikują w takiej żywej twórczej ekspresji."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz